Sunday, May 31, 2020

Odwiedziłam Ogród Botaniczny w Krakowie. Nie tylko w dobie koronarwirusa, ale także w dobie... ulewy. Cieszę się, że właśnie w takich okolicznościach zdecydowałam się na ten krok, bo atmosfera była niesamowita. Barwy roślin stały się bardziej nasycone pod wpływem wiszących na niebie chmur, a kropelki deszczu dodatkowo przystrajały bujną florę. Wszystkiemu akompaniował śpiew ukrywających się w suchych kątach ptaków. Po szybach szklarni od wewnątrz spływały krople z gęstego, lecz życiodajnego powietrza, od zewnątrz zaś - te z chłodnego, majowego jeszcze deszczu. Wielowymiarowe doświadczenie niczym z filmu. Przypomniała mi się też scena z jednej z moich ulubionych amerykańskich produkcji, czyli ,,Dzikiej Drogi" (2014). Ci, którzy ją widzieli z pewnością wiedzą o który moment mi chodzi. Jeśli nie kojarzycie - serdecznie zachęcam do obejrzenia! Dodam jeszcze na koniec cytat z książki, na podstawie której powstał film:

Nie wiadomo, dlaczego niektóre rzeczy się dzieją, a inne nie. Co do czego prowadzi. Co bedzie niszczyć. Co sprawia, że jedna rzecz rozkwita, a druga obumiera lub zmierza w inną stronę. 
Cheryl Strayed, Dzika droga. Jak odnalazłam siebie


































\